Czy warto instalować u siebie elektrownię fotowoltaiczną?

Tak. Po pierwsze stajesz się w dużym stopniu niezależny od pomysłów naszych kolejnych rządów, które postanowiły oprzeć naszą energetykę na elektrowniach węglowych. W ub. roku importowaliśmy z tego powodu z samej tylko Rosji 18 milionów ton węgla.
O co tu chodzi, nie wiedzą chyba nawet autorzy tego pomysłu.
Tymczasem do 2020 roku mieliśmy pozyskiwać min. 15% energii ze źródeł odnawialnych albo płacić Brukseli gigantyczne kary. Dzięki polityce kolejnych rządów tego warunku nie spełniamy. Absurdalne wymagania i zakazy stawiane inwestorom (znamy temat z autopsji – niestety) zniechęcają do budowy farm fotowoltaicznych. Można odnieść wrażenie, że dla PT Urzędników farma fotowoltaiczna właściwie nie różni się od składowiska odpadów radioaktywnych.
Dla osób fizycznych (prosumentów) postawiono w praktyce barierę 10 kWp, grożąc – przy budowie większej instalacji -zabieraniem dodatkowych 10% energii na wydumane „koszty przesyłu”.
Wydumane – bo koszty przesyłu w przypadku domowych elektrowni są znikomo małe. Produkowana przez prosumenta energia zużywana jest dosłownie przez jego sąsiadów.

Ustawowo zabroniono też odsprzedaży nadwyżek „zielonej” energii przez prosumentów.
Za to będziemy kupować z sąsiednich krajów „zielone certyfikaty”. Wg. oficjalnych danych Najwyższej Izby Kontroli tylko w 2020 r będzie nas to kosztowało 8 mld zł rocznie. Kto za to zapłaci i dlaczego o kwotę tę wzrosną nasze faktury za prąd – jest pytaniem retorycznym.
Co ciekawe, przed tą sytuacją już w 2015 roku przestrzegała Polskę Komisja Europejska. Przedstawiciele branży OZE od lat wręcz trąbili na alarm. I co? I jak widać.

Budowa elektrowni atomowej to kpina. Powołana w tym celu w 2010(!) r państwowa spółka PGE EJ 1 pochłonęła dotąd prawie pół miliarda złotych. Tylko na wynagrodzenia poszło ponad 100 mln zł a wciąż nie znaleziono nawet lokalizacji! Co ciekawe, koszty „działalności” tej spółki rosną – w ub. roku osiągnęły rekordowe 102 mln zł. W tym kontekście zarobki Prezesa tej firmy (od 35 000 do 55 000 zł miesięcznie) nie dziwią. Za taką harówkę…

Energia będzie drożała też z innych powodów. Nasza energetyka się sypie, istniejące elektrownie to głównie albo późny Gomułka, albo wczesny Gierek. Import energii będzie bardzo drogi, choćby tylko z uwagi na straty na przesyle. Już dziś w upalne dni mamy najdroższą energię w Europie, bo musimy ją importować „ad hoc” (kupować z dnia na dzień) – a taka energia jest najdroższa na świecie. Elektrownie węglowe w gorące dni muszą ograniczać produkcję z uwagi na konieczność utrzymania normatywnej temperatury wody z systemu chłodzenia a Odnawialne Źródła Energii są w powijakach. Oczywiście, w upalne dni najwięcej energii produkują elektrownie fotowoltaiczne, – tyle że w Niemczech, w Czechach i na Litwie (bo tam są).

Reasumując, jeszcze nigdy powiedzenie „umiesz liczyć – licz na siebie” nie było tak aktualne. Niżej podpisany ze spokojem patrzy w przyszłość, bo ma własną instalację fotowoltaiczną i jest prosumentem (mam w domu WSZYSTKO na prąd z ogrzewaniem i ciepłą wodą włącznie). Roczne wydatki na energię nie sięgają nawet 250 zł.
Czego i Państwu życzę.

Piotr Grabowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *