Na wnuczka, na fotowoltaikę

Wzrost zainteresowania fotowoltaiką spowodował prawdziwy wysyp firm, które jeszcze rok temu zajmowały się handlem butami albo wydobywaniem żwiru (przykład z życia wzięty). Obecnie handlują instalacjami fotowoltaicznymi. Celowo piszę „handlują” a nie „instalują”, bowiem firmy te najczęściej zatrudniają jedynie akwizytorów. Po podpisaniu umowy z klientem i wzięciu zaliczki zaczynają poszukiwania wykonawcy. Czasami znajdują, czasami nie. Zatrudniają więc ekipy, w których nikt nie ma pojęcia o fotowoltaice – dekarzy, malarzy, robotników budowlanych obsługujących dotąd jedynie betoniarki. W efekcie powstają instalacje, które za kilka lat się rozsypią, o ile wcześniej nie spowodują pożaru.

Bywa i tak, że po wpłaceniu zaliczki kontakt z firmą się urywa. Albo nie znalazła wykonawcy, albo od początku zakładała wyłudzanie pieniędzy. Jedną z takich historii opisał w internecie p. Patryk, mający niewątpliwy talent dziennikarski.

Nie podajemy nazwy firmy, bo publiczne nazwanie oszusta – oszustem, w naszym systemie prawnym oznacza naruszenie jego dobrego imienia i skutkuje wyrokiem skazującym… pokrzywdzonego. Dlatego w miejsce nazw firm wstawiamy odpowiednio „X” oraz „Y”.

„W skrócie o moim przypadku…
W czerwcu 2019 padła decyzja o założeniu fotowoltaiki u mnie w domu. Rozesłałem zapytania, zgłosiło się kilka firm. Handlowcy przyjeżdzali i robili wyceny. Ceny za 10kW instalację miały rozpiętość od 38 do 49 tyś zł. Wybrałem ofertę po środku, za 44,5 tysiąca, instalacja miała być wykonana na panelach JaSolar 330 W i falowniku Sofar.Oferta i podpisanie umowy…
Firma, z którą podpisaliśmy umowę to „X” sp. z o.o. reprezentowana przez pana P. (…) Po kilku dniach otrzymaliśmy wizualizację, rozkład paneli na dachu i cały techniczny opis jak będzie instalacja wykonana. Warunki zaakceptowałem, przyszła następnie umowa, umowę podpisaną odesłałem. Sprawdziłem firmę w sieci, KRS-ie itd, wszystko niby ok, żadnych negatywnych wpisów, wręcz były pozytywne opinie.
Firma w umowie zawarła warunki płatności, zaliczka 50% po podpisaniu umowy na towar, 30% jak dojedzie sprzęt i pozostałe 20 % jak zejdą z dachu po montażu.

Zaliczka została zapłacona i został ustalony termin montażu na koniec sierpnia.

I teraz zaczyna zaczyna się jazda…
Telefon firmy nagle rozłącza moje połączenie. Sms-y do właściciela – na moje pytania co z montażem – co chwilę inna odpowiedź : wymówka że to sprzęt nie dojechał, że konstrukcja nie gotowa, że monter złamał nogę, że problemy z towarem na cle, że urząd skarbowy robi im kontrole i konta blokowane, że ekipa monterska im zrezygnowała.
Dzwoniłem też do osób które przyjechały na pomiar (…) ta sama śpiewka, że nie wiedzą co się dzieje że się skontaktują z właścicielem… nic z tego jednak nie wyszło.


Rozwiązanie umowy…
Koniec września – instalacji dalej nie ma na dachu… telefony milczą…
Za pośrednictwem kancelarii prawniczej wysłałem pismo o wypowiedzeniu umowy w związku z niedotrzymaniem terminu realizacji z żądaniem zwrotu wpłaconej zaliczki.
Pismo wraca z adnotacją nie podjęto w terminie. Sprawę kierujemy do Sądu Rejonowego w G. (aktualnie sprawa w toku).


A może by tak skorzystać z siły FB?
Za podpowiedzą mojej żony, która zawsze mnie wspierała w trudnych sytuacjach padł pomysł napisania o tym, że zostałem poszkodowany na FB. Że firma wzięła kasę, zamilkła i bujaj się franek ze swoim problemem… Idzie post na FB. „poszukujemy osób poszkodowanych przez „X”.
Posty zamieszczamy na kilku większych portalach dotyczących fotowoltaiki, było ich wtedy 6 czy 7. Post stoi kilka godzin… nagle z większości stron znika – co jest myślę? piszę do adminów.
Nagle przychodzi odpoweiedź od admina – „p. K. napisała do nas że post który został wystawiony naraża na utratę zaufania jej spółkę „X” OZE sp. z o.o. Myślę – trudno, pewnie ściągnęli bo taką mają politykę, żeby postronne osoby nie szkodziły innymi wpisami takimi jak mój, że może konkurencja prowadzi nieczystą grę w mediach społecznościowych… spróbuję gdzieś indziej o tym napisać.
Ale chwila! Admin napisał „X” OZE Sp z o.o.” a ja przecież podpisywałem umowę z „X. sp z o.o.” – nie było tam żadnego OZE w nazwie.
Szybki research KRS – k*rwa! – zdziwienie – nagle są dwie spółki…
„X” sp z o.o. – gdzie prezesem jest pan P., a pani K. udziałowcem.
i
„X” OZE sp z o.o. – gdzie jest na odwrót – p. K. – Prezes – p. P. – Udziałowiec.
Druga spółka „X” OZE sp z o.o. – została utowrzona 9 sierpnia 2019 – czyli w momencie już podpisanej przeze mnie umowy na instalację (a działają w niej przecież te same osoby) Szybki reserch jeszcze spółki „X” (tej pierwszej) – k*rwa – zdziwienie – prezes P. – w dniu 11.09.2019 wychodzi z zarządu spółki „X” sp z o.o., więc spółki nie ma kto reprezentować.
Teraz to już 100% pewne – wyje*ali mnie na kasę.
(…).

Nie odpuszczamy…
W związku z tym, że niektóre fora wykasowały nasz post – nie odpuszczamy! Piszemy na sieci, postujemy i szukamy poszkodowanych.
Nagle przełom – zgłasza się jedna osoba, później druga – piąta – siódma.
Fora, które usunęły nasz post wcześniej – jednak przełamują swoją politykę i pozwalają na publikację naszego postu. Zasięg jest coraz większy.
Wymieniamy kontakty – dzwonimy do siebie – rozmawiamy – co się okazuje…
Schemat działania ten sam, chcę założyć PV – przyjazd „X” i wycena, umowa, zaliczka… dalej już wiecie.
Odzywa się też prawnik z kancelarii z K. prowadzący już jedną sprawę o zwrot zaliczki… rozmawiamy… łączymy pokrzywdzonych w jedną, jak się później okazuje grupę, która wpłaciła łącznie przeszło 150 tysięcy zł w zaliczkach…


Co w międzyczasie…
Pani K. nie robiąc sobie nic z zaistniałej sytuacji otwiera kolejny biznes – „Y” teraz się to tak ładnie nazywa.
Prężnie działa na FB, postując każdemu zaintreresowanemu założeniem instalacji PV swoją ofertę. Postuje też pan P. – że mają hurtownię PV, najlepsze ceny, że są rzetelni i terminowi.
Kilka cyctatów z FB :
„Cześć, płynie do nas kontener Longi 360W.Panele będą w sprzedaży, w 1 tygodniu lutego. Zamowienia proszę pisać na biuro@”Y”.com.pl”
„Mamy nowy cennik,proszę o info poprzez MSG,kto zainteresowany”
„Poszukujemy partnerów biznesowych do sprzedaży instalacji fotowoltaicznych. 100% prowizji należnej, zostaje u Partnera”.
Hmmm? Czemu wszystko przez MSG a nie osobiście? Bo łatwiej i szybciej jest zdobyć tak zaliczkę. Czemu nie osobiście… czytaj niżej…


Czemu nie osobiście…
Jak sprawdzimy historię dokładniej postów zamieszczanych przez panią K. i pana P., okazuje się że w tych trzech działalnościach (X, X OZE i Y) pojawia się w rejestrach ach 5 róźnych adresów z K. i okolic.
Może by tak pojechać na adres i sprawdzić? Tak też zrobiła jedna z poszkodowanych, z którą jesteśmy w kontakcie (…).
Telefon do nas – jest kamienica, są jakieś lokalne firmy ale o „X” – nikt nie słyszał, żeby tam właściciela widziano. Tylko co pewien czas przychodzą ludzie i pytają, najprawdopodobniej tak sami poszkodowani jak my.


Zasięg działania…
Posty na FB ujawniły realną skalę i problem jaki został przez „X” i jej właścicieli stworzony. Pytanie tylko się nasuwa inne… ile jest osób np. starszych które, nie korzystają z FB i mediów społecznościowych albo zostali np. odwiedzeni z propozycją instalacji osobiście w domu i taką felerną umowę też podpisali.


Oszustwo na VAT…

Nie wiem czy to już podlega pod „mafie Vatowską” ale sprawdzając „X” uzyskujemy informację, że nie są zarejestrowanymi płatnikami VAT.
Tą informację można sprawdzić łatwo na stronie : https://www.podatki.gov.pl/wyk…
Wprowadzając „X” sp z o.o. otrzymujemy informację: Status podatnika – Niezarejestrowany, dalej czytasz… „Wykreślenie rejestracji jako podatnika VAT Podstawa prawna wykreślenia – 12-11 Art. 96 ust. 9 pkt 2” – hmmm… co to za artykuł? Sprawdzam… Wynik : „9. Naczelnik urzędu skarbowego wykreśla z urzędu podatnika z rejestru jako podatnika VAT bez konieczności zawiadamiania o tym podatnika, jeżeli: pkt 2) mimo podjętych udokumentowanych prób nie ma możliwości skontaktowania się z podatnikiem albo jego pełnomocnikiem”.
Czyli pojawia się kolejne pytanie – jak mogą wystawiać faktury VAT za rzekomo sprzedane towary i usługi skoro nie są płatnikami VAT??

Pamiętajmy też, że fakturę jesteśmy zobowiązani dołączyć do wniosku „mój prąd”. Myślisz, że wytłumaczenie „nie wiedziałem że nie płacą Vat-u” zadowoli Urzędnika Skarbowego czy pracownika NFoŚ-iu – sądzę że nie. Może się to wiązać z tym, że będziesz „solidarnie” odpowiadał za wyrządzone szkody na rzecz Skarbu Państwa.

Na wnuczka, na policjanta, na PV…
Wiemy że od września 2019 jest boom na fotowoltaikę, jest dotacja, jest odpis od podatku więc czemu nie skorzystać i założyć swojej elektrowni.


Inne portale…
Przeszukując internet w ostatnich dniach możemy natrafić na popularne portale jak Oferteo czy GoWork.
Na Goworku ewidentnie toczy się batalia na komentarze pomiędzy poszkodowanymi, a właścicielami.
Poszkodowani piszą żądąjąc zwrotu pieniędzy, a właściciele K. i P. podszywając się pod „zadowolonych klientów” odpisują ile to im się instalacji udało zrobić w ostatnim czasie i jak bardzo są zadowoleni. Osoba w temacie łatwo wychwyci, że setek kilowatów zainstalowanych nie da się zrobić w przeciągu kliku dni o czym świadczą wpisy rzekomych „zadowolonych klientów”.


Wstyd – nie wstyd…
Gdyby nie inicjatywa i zdeterminowanie mojej żony siedziałbym teraz pewnie myśląc „K*rwa dałem się zrobić jak dziecko” Z jednej strony wstyd mi, że dałem się tak naciągnąć, z drugiej złość i chęć działania. Co wybrać? Odpuścić im? To tylko kasa – można ją odrobić, są przecież ważniejsze sprawy.

Jak napiszę na FB że mnie wyje..li – na ulicy napewno będzie gadane „patrz – wy*ebaniec idzie” ale szczerze… Nie będzie mi przykro, bo wiem że Ja s*ierdoliłem sprawę – mogłem przecież dokładniej ich spradzić, pojechać do nich…
Ale wiadomo jakie czasy, wszystko szybko, czasu brakuje – moja wina.


Co najbardziej wk*rwia i motywuje do działania…
Pani K. i pan P. nic sobie z tego nie robią i dalej kontynuują proceder szukając klientów którzy „zapłacą” zaliczkę… Nie pozostajemy jednak obojętni i postujemy osobiście każdego pytającego o montaż PV na grupach FB, aby przynajmniej ich uchronić przed utratą pieniędzy.
Podsumowując
(…).

Ten tekst zaczerpnęliśmy z fb, bo jest świetnie napisany i obrazuje tytułowy problem. Nie jest – niestety – jedyny.

Jak się zabezpieczyć przed oszustami? – oczywiście trzeba zacząć od sprawdzenia firmy w rejestrach działalności gospodarczej i rejestrze płatników VAT. To jednak niczego nie gwarantuje – jak widać z przykładu p. Patryka. Warto sprawdzić jaki jest dominujący przedmiot działalności firmy, z którą planujemy podpisać umowę, oraz czy i kiedy został zmieniony. To, że firma istnieje np. 10 lat, ale dotąd zajmowała się np. układaniem kostki brukowej, powinno dać nam do myślenia.

Najpewniejszym sposobem jest jednak poszukanie wśród znajomych osoby, która pozytywne doświadczenie z wykonawcą fotowoltaiki.

P.G.

2 Replies to “Na wnuczka, na fotowoltaikę

  1. Dzień dobry ; „firma” o której pisze pan Piotr a opisuje pan Patryk , została zauważona przez klientów jak i powoli zaczyna być być głośno o niej w mediach, mówię tu o „firmie” Gnome sp. z o.o. z Krakowa, miałem i ja od nich propozycję ( nie do odrzucenia) , niestety odrzuciłem ją 🙁 , w przedbiegach , było zbyt pięknie i gwarantowo gwarancyjnie, aby było to w przyszłości realne.
    Pozdrawiam! , czas to pieniądz , więc nie żałujmy czasu na analizę Naszych pieniędzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *