Kogenerator +:
to urządzenie pozwalające we własnym zakresie wytwarzać energię elektryczną i cieplną. Dzięki niemu można całkowicie uniezależnić się od sieci publicznej – zarówno gazowej jak i elektrycznej. Sam pomysł jest średnio odkrywczy, bo elektrociepłownie od dziesięcioleci wykorzystują kogenerację – czyli jednoczesne wytwarzanie dwóch rodzajów energii z tego samego źródła.
Sercem „Kogeneratora +” jest widoczny na ekranie trójfazowy inwerter o mocy dziesięciu kilowatów, z magazynem energii o pojemności – jak podaje producent – dziesięciu kWh. Zastrzeżenie o tym, że są to dane producenta, jest o tyle istotne, że tak naprawdę dostępna, użyteczna pojemność takiego magazynu wynosi ledwie 6 kWh. To ograniczenie dotyczy wszystkich magazynów energii opartych o baterie litowo – jonowe, niezależnie od ich marki. Próba wykorzystywania całej pojemności magazynu skończy się wielokrotnym skróceniem jego żywotności.
Oprócz tego mamy też magazyn energii cieplnej, czyli w praktyce duży bojler z gorącą wodą. Powinien mieć co najmniej 1000 litrów. Z tego bojlera, poprzez wężownice (czyli zwinięte spiralnie rurki zanurzone w gorącej wodzie wypełniającej bojler), pobierane jest ciepło do zasilania grzejników. Sterowanie odbiorem ciepła odbywa się automatycznie, przez termostat różnicowy. Druga wężownica służy do zasilania odbiorów ciepłej wody użytkowej.
W bojlerze gromadzone jest głównie ciepło odpadowe, pochodzące z chłodzenia generatora spalinowego. Na razie na każdą kilowatogodzinę energii elektrycznej którą wytwarza generator, otrzymujemy za darmo 2,75 kWh energii cieplnej, podgrzewającej wodę w bojlerze. Będzie lepiej, gdyż temperatura spalin opuszczających Kogenerator (zwany przez nas pieszczotliwie sarkofagiem) wciąż oscyluje wokół 100 stopni Celsjusza. Po dodaniu dodatkowej chłodnicy odbierającej ciepło ze spalin powinniśmy uzyskać w praktyce ponad 3 kWh.
Dodatkowym źródła ciepła – użytecznym zwłaszcza latem, gdy potrzebujemy tylko ciepłej wody, jest grzałka o mocy 3 kW. W słoneczne dni pozwala zagrzać wodę w bojlerze do 70 stopni, bez załączenia agregatu prądotwórczego. Dzięki dużej pojemności cieplnej bojlera, nawet kilka przez kilka pochmurnych dni będziemy mieli ciepłą wodę w kranie bez zużycia grama propanu. Bojler warto zaizolować dodatkowo, choćby owijając go szczelnie grubą warstwą wełny mineralnej. Fabryczna izolacja tych urządzeń – niezależnie od producenta – jest dość mierna. Zwykle są to trzy lub cztery centymetry pianki poliuretanowej, przez co temperatura wody zauważalnie spada nawet bez odbioru ciepła.
Gro energii, którą mamy do dyspozycji (nawet do 70-ciu procent w skali roku – w wersji z pompą ciepła) pochodzi z instalacji fotowoltaicznej. Tylko w okresach gdy jest jej zbyt mało, do akcji wkracza agregat gazowy, zasilany czystym propanem. Zdecydowaliśmy się na propan z obawy przed zarzutami, że zatruwamy środowisko. Spalanie tego gazu emituje bowiem najmniej szkodliwych substancji, ze wszystkich palnych nośników energii (za wyjątkiem wodoru oczywiście).
Wytworzenie jednej kilowatogodziny energii przez agregat prądotwórczy w naszym kogeneratorze – przy odzysku ciepła – wymaga spalenia 0,15 kg propanu, czyli 0,29 litra tego gazu.
Przeciętny, docieplony, dom mieszkalny o powierzchni 100 metrów kwadratowych zużywa rocznie ok. 12.000 kWh energii cieplnej (łącznie na ogrzewanie i ciepłą wodę) i ok. 3.000 kWh energii elektrycznej. Po odjęciu energii, którą otrzymamy ze słońca, zapotrzebowanie roczne wyniesie ok. 8.500 kWh co daje kwotę 5.900 zł. Tyle będziemy musieli zapłacić za propan.
Ten koszt może być mniejszy – przy zastosowaniu pompy ciepła spadnie poniżej 2000 zł rocznie, ale trzeba wydać na początek dodatkowo ok. 40.000 zł. To oczywiście wartości średnie, więc w bardzo dobrze docieplonym budynku koszty mogą być znacznie niższe.
Czy to drogo? Nie koniecznie. W taryfie G11 dla gospodarstw domowych, która zacznie obowiązywać od 1 lipca 2024 roku, koszt 1 kWh energii elektrycznej (razem z opłatami przesyłowymi) wyniesie 1,38 zł.
1 m3 gazu ziemnego w taryfie grzewczej dla gospodarstw domowych W-3 od 01.07.2024. będzie kosztował (razem z kosztami dystrybucji) 5,18 zł.
Razem koszty energii w identycznym, stumetrowym domu bez kogeneratora i fotowoltaiki, wyniosą po 01 lipca: 10 819 zł rocznie.
Można prościej:
Własna instalacja fotowoltaiczną i ogrzewanie zasilane energią elektryczną to połączenie idealne. Pozwala znacznie obniżyć kwoty rachunków. Co jeszcze ważniejsze – uniezależnia swoich posiadaczy od zmian cen i dostępności paliw.
W zależności od potrzeb, możemy wykonać instalację w oparciu o pompę ciepła – i to zarówno w budynkach z ogrzewaniem podłogowym jak i wyposażonych w tradycyjne grzejniki. Ceny uzależnione są przede wszystkim od zastosowanej pompy (Kaisai, Panasonic, Vailant) i wielkości instalacji.
Tam, gdzie nie ma w ogóle instalacji C.O. montujemy panele dalekiej podczerwieni – Infrasol. Proszę wybrać interesujący Państwa rodzaj ogrzewania – na poszczególnych podstronach znajduje się więcej szczegółów.